środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział II. Za głupotę trzeba płacić!

 - Narcyzie! Wstawaj, ruszaj się! - darłam się na Isacco.
    Ferro nie chciał wstać. Denerwowałam się od samego ranka.
   Przyjrzałam się Isacco, jego pełne usta były lekko rozchylone, oczy miał otoczone gęstymi, ciemnymi rzęsami. Pod głową, znajdowała się prawa ręka. Jak zwykle jego włosy były w artystycznym nieładzie.
   Ujęłam kilka luźnych kosmyków w moją drobną dłoń.
 Czemu on mi się podoba? -  spytałam samą siebie.
    Znudzona oczekiwaniem wstałam i poszłam obserwować okolicę. Poczułam lekki dreszcz gdy zobaczyłam wilka. Tak, takiego dużego i prawdziwego! Zbliżyłam się próbując go pogłaskać. Ten wilk nie był oswojony.
   Poczułam silną rękę, oplatającą mnie w pasie. Pociągnęła mnie w górę. Był to Narcyz.
 - Coś cię za dobrze nie wychowali, co nie, Gajo? - spytał, próbując opanować śmiech. - Nie wiesz, że nie można bratać się z wrogiem.
 - Zbierajmy się Robinie. Do batmobilu. - Naburmuszona ruszyłam się spakować.
    Ferro ruszył potulnie za mną. Pakowaliśmy się w kompletnej ciszy. Gdy skończyliśmy, ruszyliśmy przed siebie.
 Została tylko godzina do spotkania ojczulka. - pomyślałam znużona.
    Wstałam i założyłam plecak na plecy. Jęknęłam cicho, był bardzo ciężki.
 - Daj, zamienimy się. - Powiedział Iss, widząc  moje wysiłki.
 - Nie, nie trzeba! - stęknęłam strudzona.
   Narcyz westchnął i poszedł przede mnie. No to będzie wesoło. Szliśmy tak już z pięć minut.
 - Iss, zaśpiewajmy "Bajlandię"! - zaświergotałam.
    Chłopak tylko na mnie spojrzał, to zrozumiałam co powiedziałam.
 - Już wiem! - krzyknął nagle.
 - Co wiesz - nie zrozumiałam jego nagłego okrzyku.
    Isacco stanął, zdjął plecak i zaczął coś szukać. Wyrzucił przy tym prawie całą zawartość torby.
 - Dlaczego Tron wie gdzie jesteśmy! - Zaczął skakać.
 - A wie? - spytałam ogłupiała.
 - Ja cię! Gajo, proszę cię. Ty nic nie wiesz? - Zaczął mi się przypatrywać. - To dlatego nigdy cię nie zapraszał na narady...
   Podeszłam do niego i złapałam go za włosy.
 - Na co? - spytałam powoli.
 - Aua! Na narady wojenne! - Pociągnęłam jeszcze mocniej.  - Mówił, że nie jesteś gotowa...
    Co? Ach, Tron mi nie ufał... ale czemu? Wiem, byłam córką Cienia, ale to Łowcy mnie wychowali! Puściłam go, a on odsunął się z nieufnością.
 - Ja trenowałam całe tygodnie, miesiące, by tylko mu się przypodobać. Moim pierwszym wspomnieniem jest jak trzyma mnie na rękach... - Przypominając sobie to, naszły mi łzy do oczu.
 - Był zawsze blisko, co nie? - Zapytał pakując znowu plecak.
   Otarłam łzy i podeszłam do niego.
 - Przepraszam cię. Ostatnio trochę nie panuję nad sobą... Tak był zawsze obok. To skąd on wie gdzie jesteśmy? - spytałam.
 - To poprzez moją krew... - jęknął zrezygnowany.
   Huśtawki nastroju? Wtedy Iss był najgorszy. Zachowywał się jak rozpuszczony, dwuletni potwór (czytaj: dziecko).
 - Aniołowie? Tak? - spytałam.
 - Nawet nic mi nie mów... to jest okropne! - zaczął marudzić.
 - Chodź! - krzyknęłam.
    Przez resztę drogi, wogóle nie rozmawialiśmy. Niezmiernie nam to się dłużyła. Nie odzywanie się do Iss, było dla mnie Syzyfową pracą! Przetrwałam jednak jakoś ten czas. Skończyło się na tym, że staliśmy pod wielkim zamkiem.
   Twierdza była osaczona ciemną poświatą. Widać było pięć wież, a z nich wychylających się strażników, uzbrojonych w oszczepy. Koloru była, a jakże by inaczej, czarna. Brama, przed którą staliśmy, miała powbijane na ostrza po kilka czaszek. Gdy już miałam podejść, przez wrota wyszła dziewczynka.
 - Gajo! Witaj w domu. Widzę, że przyprowadziłaś sługę. - powiedziała donośnym głosem.
   Dzieczynka nie wyglądała na więcej niż osiem lat. Jej prawie białe włosy ostro kontrastowały z czarnymi oczami. Chorobliwie blada skóra ukazywała setki żyłek. Jej cera była bez skazy, miała za to szlachetne rysy. Usta były małe, lecz na swój sposób pełne. Na prawej skroni miała malutki tatuaż, a ubrana była w czarną, zwiewną suknię.
 - Jestem Nami, twoja siostra. - Uśmiechnęła się, ukazując dwa małe kły.
 - Co? Może jeszcze Wolverinem? - spytałam. - A Isacco nie jest sługą, jest przyjacielem.
   Narcyz spojrzał na małą i wystawił język. Ech, jaki on dojrzały. Jego rodzeństwo zachowywało się tak samo.
 - Skoro jesteś moją siostrą, to dlaczego nic o tobie nie wiem? - spytałam się.
   Nami podeszła i położyła mi dłoń na przedramieniu. Jej dotyk był kojący. Czułam oszołomienie gdy próbowałam zabrać moją dłoń.
 - Czego chcesz? - udało mi się wykrztusić.
 - Miłości i lojalności siostry, Gajo. - odparła spokojnie. - Ruszajmy, tata nie może się was doczekać.
   Weszła do zamku, ja z Isacco po dłuższej chwili postąpiliśmy tak samo. Otaczały nas ściany urządzone na pałac. Obrazy namalowane tu pokazywały różne dzieje z historii, dziejące się od czasów potęgi Egiptu po czasy II wojny światowej. Na podłodze rozwinięty był czerwony dywan, nadający jeszcze większą atmosferę grozy pomieszczeniu. Skręcaliśmy setki razy, a wchodziliśmy po schodach jeszcze z dwa razy więcej! Malowidła na ścianach robiły się jeszcze bardziej krwawe.
 - Zachowujcie się jak należy. - Powiedziała wreszcie Nami, stając przed mosiężnymi drzwiami.
    Pokazałam jej uniesiony kciuk i weszłam. Z wrażenia aż zaparł mnie wdech! Piękna sala balowa! Słychać było granego cicho walca. Ściany z południowej i zachodniej strony zostały stworzone z odłamków szkła. Dwie pozostałe były w odcieniach błękitu i pastelowej żółci. Wszędzie były poustawiane białe róże. Tatuś wie jak urządzić miejsce z klasą.
 - Gajo. - Dobiegł mnie głos z tyłu.
    Automatycznie się odwróciłam i zobaczyłam mężczyznę. Nie mógł mieć skończonej czterdziestki. Jego czarne włosy przetykały siwe, pojedyncze włosy. Wielkie, pomarańczowe oczy spoglądały na mnie inteligentnie. Krzaczaste brwi nadawały mu poważnego wyglądu. Ubrany był w garnitur.
 - Tak? - Starałam opanować nad drżeniem głosu, jednak średnio mi to wyszło.
   Nie znałam się za bardzo na kontaktach między rodzicami a dziećmi, więc zdziwiłam się gdy podszedł i mnie przytulił.
 - Gajo. - powiedział po prostu.
   Staliśmy tak przez dłuższą chwilę, aż mój ojciec mnie puścił.
 - Mogę poprosić panią do walca? - Z uśmiechem błąkającym nu na ustach, zaproponował mi to.
 - Dobrze. Lecz uprzedzam, nie jestem zbyt dobrą tancerką. - Uśmiechnęłam się.
   Wziął mnie za rękę na środek sali i zaczął prowadzić. Tańczyłam tak dobrze jak nigdy przedtem.
 - Córko i ty mówiłaś, że nie umiesz tańczyć. - powiedział szeptem Cień.
   Zakręcił, pod koniec, jeszcze kilka obrotów, nie zgodnych z walcem i ukłonił się.
 - Nie wiedziałem, że tak dobrze tańczysz, Gajo. - Powiedział do mnie Iss, gdy wróciłam na miejsce.
 - To mój ojciec prowadził. Nie musisz mnie tak komplementować. - Zarumieniłam się.
   Gdy spojrzałam na Cień, on uważnie mi się przyglądał. Uśmiechnął się leciutko.
 - Nami was przyprowadziła. - Było to  stwierdzenie. - Prosiłem by zrobił to Uranosa, jego jak zwykle nie można o nic prosić.
 - Kim jest Uranos? Bratem, kuzynem? - spytałam zaciekawiona.
   Cień spojrzał na mnie tymi,  swoimi, pomarańczowymi oczami i zaczął  się śmiać.
 - Co jest w tym śmiesznego? - spytałam.
 - Gajo. Masz dwójkę rodzeństwa: Nami i Aarona. Brata poznasz niedługo, bo miał do załatwienia kilka spraw, codziennie wysyła wiadomości z pytaniem "Gaja już przyjechała?". Uranos, moje dziecko, jest twoim narzeczonym. Ożenisz się z nim, zaraz po twoich osiemnastych urodzinach.

------------
Tralala! 2 rozdział skończony... i co sądzicie?
:3 rozpoczęłam też opowiadanie na: http://po-apokalipsie.blogspot.com
Pozdrawiam, Eris Erinnes

19 komentarzy:

  1. Dlaczego uważasz, że jest aż tak źle?
    Przeczytam i skomentuję jak znajdę czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szykuje się trójkąt miłosny :D
    A tak w ogóle świetny rozdział. Czekam na następny.
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Naprawdę masz talent, lubię główną bohaterkę i Isaaco :) Są zabawni :D Chcę poznać Tartara i w ogóle :D
    Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Generalnie opowiadanie mi się podoba, bo masz ciekawy pomysł. Jednak czasami tak zagęszczasz dialogi bez jakiegokolwiek dodatku, że ciężko połapać się co kto mówi oraz jaki jest tego większy sens.

    Pozdrawiam,
    http://scisle-tajna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się nie robić tylu dialogów :) dzięki miło mi :)

      Usuń
    2. Hej, zapraszam na moje nowe opowiadanie: http://po-jedno-spojrzenie.blogspot.com/

      Już je ukończyłam, więc wpisy na pewno będą regularne.

      Usuń
  5. Z cholernym opóźnieniem, wina egzaminów gimnazjalnych, jak coś, ale w końcu przybywam! Z góry uprzedzam, że piszę to co mi przyjdzie od razu do głowy, więc przepraszam, jeżeli coś będzie brzmieć chamsko – nie miałam takiego zamiaru, po prostu tak wyszło xD
    Zgodę się na początek z przedmówczynią i stwierdzam, że dialogów jest za dużo. Raz, że niekiedy są błędnie zapisane, a dwa: musisz pamiętać, że to opisy wraz z dialogami stanowią opowiadanie, a nie same wypowiedzi. Ta scena z wilkiem zapowiadała się tak fajnie, ale praktycznie nic o niej nie ma. Więcej opisów, więcej. Jestem upierdliwa, więc pewnie powtórzę to jeszcze z trzy razy, więc mam nadzieję, że mnie za to nie zjesz.
    Wychodzi dziewczynka, pierwszy raz widzi Gaję na oczy i z góry mówi, że jest jej siostrą. Żadnego zachwytu nad wyglądem, zdziwienia ani nic? Rozwijaj bardziej takiej rzeczy.
    Tatuś… Strasznie irytujące słowo. Za pewnie dlatego, że nie zna go, wie tylko kim jest, a mówi o nim z taką miłością, że fee xD
    Dziwne jest to, że została wychowana przez łowców, jego wrogów, a on ją od tak przyjmuje z otwartymi ramionami. Trochę to mało wiarygodne, prawda? Chyba że coś knuje – wtedy rozumiem.
    Końcówka najlepsza! Padłam, jak ją czytałam. Uranos jej narzyczonym?! Z grubej rury poleciałaś! Ajaj, podoba mi się. No i jej braciszek – mam wielką ochotę go poznać, ponieważ mam wrażenie, że będzie niezłą postacią.
    Z całego rozdziału końcówka wydaję mi się najbardziej realna – na przyszłość staraj się wszystko bardziej opisywać, bo mogą wychodzić różne dziwolągi.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to nie było chamskie, było szczere :)
      A zobaczysz...
      Uranos prawdę Ci powie :3
      Ten rozdział jest okropny, boo... zamierzam by 3 był w porządku :D

      Usuń
  6. Robi się coraz ciekawiej. :) Fabuła świetna ;)
    Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji tutaj : http://www.wiatriamy.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny blog... Ciekawy i po prostu w moim stylu.
    Sam adres bloga i już mnie po części masz - Księżniczka Cieni :D
    Czytałam sagę Rick'a Riordana, bo rozumiem, że to na niej wzorujesz swoje opowiadanie i jestem bardzo ciekawa jak rozwiniesz fabułę - pan Riordan w swoich książkach poruszył wiele wątków i, żeby ich nie powtarzać, trzebaby poszperać w mitologii.
    Czekam NN,
    Sophie
    wilcza-noc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, samo imię - Gaja. Niestety z grecką mitologią będzie mało

      Usuń
  9. Ojej... można się pogubić. Napisane nieco chaotycznie i masz dużo błędów interpunkcyjnych oraz literówek, które zaburzają czytanie. Zdarzają się także powtórzenia. Opowiadanie ciekawie się zapowiada, niezła historia. Bardzo wartka akcja. W jednym rozdziale bohaterowie docierają od lasu aż po salę balową w pałacu królewskim, w środku paszczy lwa, a do tego zostają przyjęci bardzo serdecznie. Niebywałe. Czekam na dalszy ciąg. Zastanawiam się jak to dalej się potoczy.
    Pozdrawiam.
    Erviel
    Zapraszam na mojego bloga: opowiadania-seinen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń